fbpx

Większość produktów do brody NIE DZIAŁA

Oj czuję, że dostanie mi się za ten post od branży fryzjerskiej i kosmetycznej…
Hej, brodaczu, z tej strony Maciej z warsztatu. Dzisiejszy wpis kieruję właśnie do Ciebie. Dlaczego? Już tłumaczę.
Czy wiesz, że jesteś nabijany w butelkę, a większość kosmetyków do brody NIE DZIAŁA? Co więcej, sprzedawana jest w kosmicznie wysokich cenach, których nie uzasadnia ani skład, ani właściwości produktu.
Większość olejków, balsamów, a zwłaszcza szamponów do brody i cudownych odżywek to po prostu droga ściema, która ładnie pachnie. Dlaczego tak ostro traktuje tę kategorię produktów?

Od początku!

Producenci obiecują brodaczom gładką i miękką brodę, ale słowa rzadko dotrzymują. Pójdę o krok dalej. Czytając skład niektórych produktów, zwłaszcza tych „kraftowych” odnoszę wrażenie, że są po prostu mieszane w wannie na chybił trafił. Kupił chłop z hurtowni kilka olejków kosmetycznych, konserwant i zapach, pomieszał, zapakował i jest. Ładnie się opakuje, groźnie nazwie i można sprzedać za 130 zł. 
Właśnie dlatego w Warsztacie na naszych półkach do brody znajdziecie w tym momencie tylko trzy produkty, ale o tym za chwilę. Skupmy się na razie na tym co można znaleźć w sklepach dla brodaczy?

Na pierwszy ogień – olejki do brody

Olejek nie jest do brody. Nazwa wprowadza w błąd. Olejek ma na celu nawilżać skórę pod brodą i minimalizować suchość, łupież i łuszczenie się skóry na twarzy. 

Konsystencja olejku do brody jest płynna i ma on właściwie zerowy chwyt. Nie powinien być nakładany centralnie na brodę ale na policzki nad brodą i na szyję w kierunku podbródka tak, aby rozprowadził się głęboko pod brodą na skórze i ją nawilżył. Resztkę olejku, który pozostanie na dłoniach, można wetrzeć po wierzchu w zarost, aby broda lekko się nabłyszczała. 

Dodatkowo cenną informacją jest to, że większości facetów olejek do brody nie jest zupełnie potrzebny w miesiącach letnich. Wtedy wytwarzamy wystarczająco dużo sebum, aby skóra i broda były nawilżone.

Olejki do brody produkowane są na bazie olejów kosmetycznych. Są to oleje tłoczone z roślin, rzadziej oleje syntetyczne. Bazą są zazwyczaj tańsze oleje jak np. olej słonecznikowy, do którego dodawane są inne oleje celem „uszlachetnienia” całej mieszanki. W bardziej ekskluzywnych kosmetykach dodawane są witaminy, a nawet drobinki złota.

Pytanie po co? Czy to działa? Czy daje zauważalny efekt i dostarcza rozwiązań, które obiecuje? Odpowiedź jest zawsze ta sama: po prostu ładnie pachnie i nawilża skórę. Efekt kosmetyczny jest dokładnie taki sam jak przy użyciu oliwki dla niemowląt za 12 zł lub użycia kilku kropel oliwy z oliwek (co niektórzy alergicy czynią).

Istotną kwestią do poruszenia jest też fakt, że oleje kosmetyczne — nawet te dobrej jakości — po jakimś czasie jełczeją. Pewnie spotkałeś się z sytuacją, że kupiłeś olejek i po kilku miesiącach zmienił zapach… tak właśnie.

Olejek utlenił się i zmienił właściwości. Większość olejków kosmetycznych jełczeje po 3-6 miesiącach od otwarcia, często pomimo konserwowania — jeśli w tym czasie nie zużyjesz całego produktu, musisz go wyrzucić.

Balsamy i woski

W kategorii balsamów mamy dwa rodzaje produktów: miękkie i twarde. Oba przeznaczone są do nakładania bezpośrednio na brodę.

Istnieje również coś takiego jak woski specjalnie dedykowane brodzie… Jest to po prostu naturalny wosk, który ma nam brodę czy wąsy wymodelować.

Szampony do brody

To chyba największa ściema przemysłu kosmetycznego. Celem używania takiego szamponu jest skuteczne zmycie olejków, balsamów i pomad z brody, aby nadmiar tych dobrodziejstw nie zaszkodził naszej skórze.

Producenci tych wynalazków obiecują, że broda będzie po nich miękka i gładka, nie będzie się łamać, a skóra nie będzie sucha. Problem w tym, że na obietnicach się kończy…

Wszystkie produkty w płynie, z którymi miałem do czynienia, działają za mocno! Broda owszem, jest czysta, ale skóra pod nią pozbawiona sebum więc swędzi, a z włosa wymywane są naturalne lipidy, które zapewniają mu miękkość i broda się puszy, prezentując się gorzej.

Dla dobrego samopoczucia po tak dokładnym umyciu brody zaleca się wprowadzić na twarz 1-2 kropelki olejku do brody. No to… po co myć tę brodę, skoro znów należy ją brudzić olejem?

Zazwyczaj szampony do brody są delikatniejsze niż te do twarzy i mają inną proporcję środków nawilżających do środków myjących, aby zrównoważyć inną ilość gruczołów łojowych na twarzy i głowie… ale w gruncie rzeczy czy tak naprawdę ktoś kiedyś zauważył tę różnicę?

Mydła do brody

Najlepsze (czyli najgorsze dla Was, brodaczy) zostawiłem na koniec. Jeśli ktoś dał się przekonać, że prawdziwe mydło jest dobre do mycia jego twarzy i brody to albo jest wariatem, albo nigdy nie umył twarzy mydłem.

Mydło jest najgorszym środkiem, którym możesz umyć swoją brodę i twarz. Jeśli jesteś hardcorem i lubisz ekstremalne przeżycia, równie dobrze możesz umyć się papierem ściernym – wyjdzie na to samo.

Mydło (każde) zdziera naturalną barierę lipidową ze skóry, a jego częste stosowanie może prowadzić do pogorszenia się stanu skóry… odradzam. Poza tym twarz jest potem ściągnięta i sucha, broda jest twarda, a na dodatek mydło ciężko zmyć, może zostawiać cienką warstwę na włosach i twarzy oraz wywołać podrażnienia.

W takim razie… co wybrać?

Jak widzisz, kosmetyki do brody budzą wiele wątpliwości i kontrowersji. Dużo z nich to tylko marketing, inne zaś to urban legend. 

Dlatego w Warsztacie już jakiś czas temu z półek zniknęły kosmetyki do brody i zarostu, a pozostały tylko 3 produkty, które wiemy że działają i robią robotę:  szampon enzymatyczny do mycia brody i twarzy, olejek na bazie oleju jojoba oraz lekki balsam do twarzy i zarostu.

I wystarczy.