fbpx

Obalamy mity! Barberzy są tylko dla brodaczy

Często spotykamy się z historiami, w których nasi klienci myśleli sobie Gdzie tam ja do barbershopu, przecież nie mam brody i tatuaży, a po przyjściu do Warsztatu zostali z nami na dłużej. 

Skąd bierze się taki stereotyp?

Wprost z instagrama i innych mediów, gdzie popularne barbershopy oraz topowe męskie brandy prezentują ciężki, męski, barbershopowy klimat, kojarzony z:

Wszystkie te rzeczy pięknie wyglądają na obrazku, ale nie zawsze są zrozumiałe przez przeciętnego zjadacza pszennego chleba… a czasami wręcz odstraszają lub wprowadzają w błąd. 

Nie znaczy to jednak, że pokazywanie tego ciężkiego kliamtu jest złe!️ Ten klimat to esencja historii barberingu, to bardzo ważna jego część. Tylko żeby go poczuć i zrozumieć, trzeba by cofnąć się do historii barberingu, historii tatuażu i historii mody. Wiedząc, co oznacza dana symbolika, można już poczuć się komfortowo w tym sosie.

Jak kogoś zaintrygowałem i chciałby dowiedzieć się co i jak z tym klimatem jest, to w doskonały sposób wprowadza w niego Mateusz “Delma” Delmański z ButterCut w swoim podcaście, który znajdziecie tu: https://open.spotify.com/show/4YcppH9fs4xY5Y7V8OiZ9m (pozdrawiamy!)

Klimat Warsztatu

Jednak w naszych salonach nie chcemy narzucać jednego prawidłowego wizerunku mężczyzny. U nas każdy ma czuć się dobrze! 

Gdy startowaliśmy z lokalem na Bulwarze Ikara i nie zrobiliśmy go jak wszyscy – w cegle i z ciężkimi kolonialnymi meblami – wszyscy się z nas śmiali. Dziś coraz częściej widzimy, że styl, jaki przyjęliśmy 6 lat temu, coraz częściej zastępuje ciężki klimat.

Dbamy o AUTENTYCZNĄ, luźną atmosferę i dobry poziom usług, żeby każdy, nawet ten co niekoniecznie czuje się drwalem, miał we Wrocławiu swoje miejsce relaksu… No i spoko fryzurę.